13.11.2010 23:52
Historia jednej znajomosci
Zamiast przedstawiac sie, opowiem o poczatkach, to wszystko wyjasni. Nie jestem mlody ale i do tzw kryzysu wieku sredniego troche mi brakuje....jakies dwa plany 5 letnie. Nie wyrwalem sie pierwszy raz bez kaganca, zazwyczaj nie mialem zbyt wielu ograniczen i zachcianki raczej spelnialem....glownie swoje. Ale to co sie stalo kilka miesiecy temu wymaga wyjasnien.
Wyobrazcie sobie kolesia, ktory planuje swoje zycie w najmniejszych szczegolach mniej wiecej 3 lata do przodu. W pewnym momencie, wchodzi do salonu KTM....bez doswiadczenia z motocyklami. Widzial, co prawda, Top Gun i nawet Easy Rider ale to wszystko, jazda na motorynce to byla tylko wizualizacja....potem zapomnial ze czegos pragnal, studia, praca i inne takie wykorzystywaly wiekszosc polaczen miedzy synapsami, te wolne przebiegi pozwalaly jedynie na podjecie decyzji czy ma byc Tyskie czy raczej Perla Lubelska.
No dobra, wiec pojawil sie w salonie bo jego kumpel nabywal wlasnie cos czego rowniez nie planowal. Podsumowujac, brak doswiadczenia, tylko wyobraznia bazujaca na analogii do jazdy na rowerze (w tym temacie jest sie czym pochwalic). Jazda probna....slabo bez prawa jazdy, koniec koncow jazda jako pasazer ze sprzedawca....wystarczylo. Motor kupiony. Hmm, maly szczegol to brak prawka. Dwa miesiace pozniej odbiera prawko w lokalnym oddziale Policji. Dodam tylko, ze miejsce akcji to Bukareszt.
Wybrany motor to KTM 690 SMR, niesamowite prowadzenie na zakretach, petarda w miescie i porazka na trasie. Niecale 3 miesiace po odebraniu prawka pojawia sie 3k na liczniku, 100% w rumunskich okolicznosciach przyrody. Dla niewtajemniczonych, psy, furmanki, mobile pily i ruch pieszych w 100% losowy.
Co dalej? Dzisiaj po testach BMW F800GS stwierdzilem ze wierny pozostane pierwotnej marce. Te kilkanascie minut na KTM 990 Adventure R pozwolilo wyklarowac moje plany na docelowy motor. Tymczasem, jutro wyprawa nad Morze Czarne (o tak !!, na Supermoto) bocznymi traskami. Lewa!
P.S. Przepraszam za brak Polskich znakow, pracuje nad tematem.
Komentarze : 5
@michalinski, to jest jeden cylinder wiec duzo nalezy mieszac biegami i dlawi sie na niskich obrotach. Co do predkosci to przy 130km/h robi sie mniej stabilny i niewiele wiecej mozna wydusic (teoretycznie mozna ale tak sobie jest). Ponadto, drgania sa takie ze w lusterkach przy tej predkosci obraz mocno rozmazany. Siodlo, tez nie na wycieczki kilkugodzinne. Wczoraj zrobilem na nim 600km ale sporo w tym bylo samozaparcia, no i piekna traska. Natomiast jak tylko pojawiaja sie zakrety to papa od ucha do ucha.
Pozdro
A dlaczego na trasę niet? Tak pytam z ciekawości... A wpis bardzo fajny! Pozdrawiam! ;)
Owazny, mam kilka fotek ale nie sa zbyt reprezentatywne, tj. niewiele i nie oddaja klimatu. Mam natomiast kilka tys (tak, nie przesadzam) fotek z roznych miejsc w Rumunii ale to z ery przedmotocyklowej. Ogolnie to moim zdaniem najlepszy fun na moto typu adventure albo pochodne z oponkami nie szosowymi i dobrym zawieszeniem.
Pozdro
Świetny wpis ;) pozazdrościć maszyny i warunkach drogowych w jakich się musisz zmagać ;)
PS. zrób kilka fotek z wypadu bo jestem ciekaw jak to tam wygląda ;)
Pozdro i lewa
Archiwum
Kategorie
- Ekstremalnie (1)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Turystyka (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)